Priorytety kluczowych pracowników zmieniają się, a wraz z tym pojawia się potrzeba nowych metodologii rozwoju pracowników, które dostosowują cele osobiste do celów korporacyjnych. Rozmawialiśmy z Cezarym Mączką, Chief Human Resources Officer, o tym, jakie strategie rozwoju pracowników wysuwają się na pierwszy plan i dlaczego należy zwrócić na nie uwagę, jeśli chce się szybko skalować swoją firmę.
Jednym z największych „grzechów” HR-u jest brak zrozumienia biznesu. A przede wszystkim wskaźników, z którym menadżerowie żyją na co dzień: P&L, IRR, EBIT, CF, aktywa, pasywa. Wskaźniki to drogowskazy dla liderów jak działać. Inwestycja w pracownika powinna zatem być przedstawiana przez dział HR dokładnie w taki sam sposób. Co ta inwestycja przyniesie i w jakim czasie się zwróci? Nie jest to łatwe, ale kilka przykładów z mojej praktyki. W EdF Polska (część francuskiego giganta energetycznego) firma zdecydowała się na inwestycje w 3-letni plan szkoleniowo-rozwojowy pracowników. Dlaczego? Skonsolidowała stanowiska pracy z 76 do 16, podnosząc atrakcyjność i zwiększając odpowiedzialność pracownika. Wpłynęło to pozytywnie na ich wynagrodzenia, motywację i obniżoną retencję. W Budimeksie zainwestowano w rotacje międzynarodowe w ramach Grupy Ferrovial i skierowano pracowników do uczestnictwa w projektach w USA, UK czy Hiszpanii. Po 2-3 latach pracownicy wracali do Polski z zupełnie nowymi kompetencjami i świeżym spojrzeniem na proces budowlany. To dało też podstawę do budowy kadry w ościennych krajach.
COVID-19 zmienił reguły gry. Wymusił pracę zdalną, hybrydową, ale przede wszystkim zmienił zasady funkcjonowania zespołów, stawiania i rozliczania celów, udzielania informacji zwrotnej, a także budowania sensu przynależności do organizacji. I właśnie, w takim otoczeniu strategia HR łączenia pracowników pracujących tradycyjnie „on-site” i tych hybrydowo, powinna być priorytetem. Jak uniknąć budowy dwóch światów – jak nie ulegać stereotypom, że osoba w biurze jest bardziej wydajna, oddana, łatwiej ją docenić. A ta pracująca „skądś” – celowo nie używam słowa „dom” – jest mniej wartościowa. To budowa nowej formy przywództwa, opartej na wzajemnym zaufaniu w warunkach ograniczonych interakcji międzyludzkich.
Technologia nie jest tutaj przeszkodą, w wielu przypadkach wręcz pomaga. Ogranicza koszty – w tym logistyki i cateringu, pozwala przez to zaoferować szkolenia większej liczbie pracowników. Wymaga natomiast przeformatowania programów, skrócenia ich maksymalnie do 2,5-3 godzin dziennie, wprowadzenia interaktywnych narzędzi, breakout roomów, itp. Innymi słowy – krócej, ale intensywniej. To bardzo użyteczna forma szczególnie w trakcie onboardinu pracowników z rozproszonych organizacji, organizacji town-hall meetings, czy prezentacji firmowych wyników. Mniejsze znaczenie ma w trakcie integracji, gdzie jednak ten osobisty kontakt jest potrzebny. A zatem to kwestia zdrowego balansu.
Rolą HR jest budowa strategicznej przewagi konkurencyjnej, wspieranie biznesu poprzez zatrudnianie, rozwijanie i motywowanie najlepszych dostępnych na rynku ludzi. Nie da się tego zrobić bez znajomości biznesu i jego wskaźników, o których mówiłem wcześniej. Wyznaję zasadę, że specjalista HR, który nie spędza co najmniej 75% czasu wśród swojej grupy klientów, a pracuje z biura lub zdalnie – powinien zmienić pracę. Jest więc oczywistym, że taki wszechstronny pracownik musi rozumieć firmę, otoczenie rynkowe i trendy.
Długie pytanie, a krótka odpowiedź. Przede wszystkim firma musi rozumieć, że rozwój pracownika i jego szkolenie to nie jest żadna nagroda. To jedynie narzędzie, które prowadzi do zwiększenia jego efektywności pracy. Inwestycja, która ma się przełożyć w przychód. Nie odnosiłbym się do wartości, a do dyscypliny. Jestem wielkim fanem książki weterana Navy Seals Jocko Willinka – „Discipline Equals Freedom: Field Manual”. Oto chodzi w rozwoju pracownika: diagnoza, plan, działanie, kontrola – czyli dyscyplina. Dyscyplina pracownika, menedżera i HR.
Pokolenia się zmieniają i ich potrzeby także, ale nie zmieniają się narzędzia diagnostyczne, które oceniają na danym etapie te potrzeby. Jednym z tych podstawowych jest EVP – Employee Value Proposition, czyli odpowiedź na pytanie dlaczego pracownicy wybierają naszą firmę, a nie konkurencję. Dlaczego odchodzą do konkurencji, co nie zadziałało? Mówimy to o spojrzeniu strategicznym, a nie taktycznych działaniach. To właśnie EVP jest drogowskazem dla HR, w kontekście strategii firmy, jak poznać i zaadresować potrzeby pracowników.
Gdybym znał odpowiedź na to pytanie napisałbym książkę i zarobił dużo pieniędzy Ale na serio… to kombinacja kultury organizacji, zdefiniowanego EVP i roli samego HR, który coraz bardziej odchodzi od funkcji kontrolnej do funkcji doradczej, coachingowej czy mentorskiej. Praca z talentem to trochę tak, jak bycie pilotem w samochodzie rajdowym – pokazujesz kierunek, ostrzegasz o ryzyku, ale to finalnie kierowca, który siedzi po Twojej lewej stronie bierze odpowiedzialność za prowadzenie samochodu.
Zespół PeopleForce, jako część oficjalnej ukraińskiej delegacji, wziął udział w TechCrunch Disrupt 2023.
Preboarding, czyli wstępne wdrożenie, obejmuje etap pośredni między przyjęciem do pracy a oficjalną datą rozpoczęcia pracy przez pracownika.
Temat pokoleń w miejscu pracy jest szczególnie aktualny. Żyjemy w czasach, w których co najmniej cztery pokolenia są równocześnie częścią globalnej siły robocze.
Zobacz, jak PeopleForce może pomóc Twojej firmie.